menu

środa, 17 lipca 2013

KURKI W ŚMIETANIE


Jamie Oliver w książce "Kulinarne wyprawy Jamiego" zabiera nas między innymi do Szwecji. To kraj, którego kuchnia jest niedoceniana i pewnie mało komu przyszło kiedykolwiek do głowy zagłębianie się w jej tajniki. Myślę, że niewiele osób zna charakterystyczne szwedzkie potrawy. Są to między innymi kurki, marynowane śledzie, grochówka... Brzmi znajomo? Sam Jamie napisał przy przepisie na śledzie: "W Polsce można bez problemu dostać marynowane śledzie.". Szwedzka kuchnia jest odważna i ciekawa, a jak się również okazało - nie tak zupełnie nam obca.

Nie przepadam za grzybami, ale kurki zajmują szczególne miejsce na mojej liście marzeń. Mam do nich sentyment. Kojarzą mi się z powrotami znad morza, często wtedy kupowałam je od przydrożnych sprzedawców.

Składniki na dwie porcje:

mały bochenek wiejskiego chleba
230 g kurek
pęczek świeżej natki pietruszki
20 g masła 
oliwa
1/4 czerwonej cebuli
sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
100 ml śmietany 18%
1/2 cytryny

Do nagrzanego piekarnika wstawiamy bochenek chleba. Drobno siekamy natkę pietruszki włącznie z łodygami (zostawiamy kilka listków do posypania). Dokładnie oczyszczamy kurki. Na dużej, rozgrzanej patelni kładziemy masło i gdy zacznie się topić, dolewamy trochę oliwy. Dodajemy grzyby, pokrojoną w cienkie plastry cebulę oraz sporą szczyptę soli i pieprzu. Całość smażymy około 8 minut, stale mieszając. Dodajemy posiekaną natkę pietruszki, wlewamy śmietanę i mieszamy przez minutę, aż sos się zagotuje. Potem zmniejszamy ogień i gotujemy kolejną minutę. Zdejmujemy z palnika, dodajemy sok z cytryny, kosztujemy, a jeśli trzeba, to doprawiamy  solą i pieprzem. Wyciągamy bochenek chleba z piekarnika. Kładziemy grzyby na talerze i posypujemy listkami natki.


poniedziałek, 15 lipca 2013

PIEROGI Z MALINAMI


Poprzednie pierogi robiła Michalina z mamą (przyznacie, że mama to duże ułatwienie :)). Teraz ja spróbowałam wykonać je samodzielnie i wykorzystując przepis na ciasto z poprzedniej notatki (link) zrobiłam pierogi z malinami (wymieszałam je z odrobiną cukru). Podałam je ze śmietanką kremówką oraz miodem. Kocham lato za to, że daje nam tyle różnorodnych owoców.

W wakacje w ciągu dnia staram się przeglądać blogi w poszukiwaniu inspiracji, jeżdżę na rowerze, wieczorem oglądam filmy, staram się czytać książki. Gdy spaceruję mam wrażenie, że codziennie na pobliskich straganach pojawiają się nowe warzywa czy owoce. Szukam pomysłu na wykorzystanie czerwonej porzeczki, arbuza. W nocy śnią mi się kurki i pistacje. 

Pamiętam, jak oglądałam program Jamiego Olivera i byłam w szoku, że dzieci nie potrafią nazwać warzywa, które Jamie im pokazywał. Chodziło o por. Jako dziecko bardzo stroniłam od kuchni i obowiązków związanych z gotowaniem. Nienawidziłam kroić warzyw do sałatki, a dziś próbuję stworzyć własny ogródek warzywny na balkonie. Zdecydowanie człowiek mądrzeje z wiekiem.



piątek, 12 lipca 2013

PIEROGI Z JAGODAMI



Pochmurna i deszczowa pogoda wpływa na mnie dość depresyjnie. Pomimo tego, wybrałam się do miasta i zobaczyłam, że na ulicy Długiej otworzyli (3 tygodnie temu) nową kawiarnię. Po wejściu do niej, od razu zrobiło mi się weselej. Cieszymy się, że w Bydgoszczy wciąż powstają nowe, kulinarne miejsca. Nie mogę się doczekać pójścia tam.

A dziś na obiad były pierogi z jagodami. Róbcie, póki owoce są świeże!

Składniki:

2 szklanki mąki
jajko
0,5 szklanki letniej wody
jagody posypane cukrem

Z mąki, połowy szklanki letniej wody i jajka zagniatamy miękkie ciasto. Musimy uważać na proporcje, bo ciasto może wyjść zbyt ścisłe (za mało wody). Wyrobione ciasto wałkujemy na stolnicy i za pomocą szklanki lub specjalnej maszynki wykrawamy okrągłe placki. Do środka wkładamy jagody i szczelnie zamykamy. Pierożki wkładamy do wrzącej, posolonej wody. Co jakiś czas mieszamy, by nie przywarły do dna i nie posklejały się, a gdy wypłyną, gotujemy jeszcze około 2-3minuty.

Całość można podać z ubitą śmietaną.

czwartek, 11 lipca 2013

KANAPKI Z JAJKIEM SADZONYM


Powoli przestajemy dzielić czas między obowiązkami a przyjemnościami, a zaczynamy zajmować się tym, co sprawia nam radość. Czekamy na wyniki Michaliny rekrutacji na studia, w tym tygodniu ostatecznie pożegnałyśmy się z działką, przejechałyśmy pięćdziesiąt kilometrów na rowerze (dla nas to wyczyn!) i pękła nam dętka. Niektóre rozdziały są już zamknięte, a do innych wciąż dopisujemy nowe wersy. Dokładnie za tydzień ja będę w Warszawie na warsztatach z Elizą Mórawską - nadal troszkę mnie to stresuje, ale nie mogę się już doczekać tego dnia. Później, pod koniec sierpnia, wyjeżdżamy w góry. Wakacje to dla nas przede wszystkim czas, kiedy możemy poeksperymentować i pobawić się jedzeniem. 

Kanapki to nasza dzisiejsza spontaniczna kolacja. Nie są czasochłonne, a dodatki można modyfikować w zależności od zawartości lodówki.

Składniki:

dwie kromki chleba
jajko
liść sałaty
plaster pomidora
4 plasterki ogórka gruntowego
szynka/wędzony łosoś
masło

Kromki chleba podpiekamy w piekarniku, aż będą chrupkie. Smażymy na maśle jajko i doprawiamy je pieprzem i solą. Na podpieczonym chlebie układamy sałatę, pomidor, ogórki, szynkę lub łososia i jajko.


Smacznego!

CIASTO FRANCUSKIE Z MALINAMI/JAGODAMI



Szybki przepis, idealny na lato, gdy możemy pozwolić sobie na dodanie świeżych owoców. Z jagodami ciastka wyszły słodsze, być może dlatego, że przed pieczeniem posypałam je niewielką ilością cukru. 


Składniki:

budyń na 0,5l mleka
ciasto francuskie
jajko
maliny/ jagody
cukier puder do posypania

Ciasto francuskie kroimy na kwadraty. Układamy je na blaszce do pieczenia i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 200stopni. Pieczemy do zarumienienia. W tym czasie przygotowujemy budyń, do którego, gdy jest gotowy, dodajemy jajko. Wyjmujemy ciasto francuskie z piekarnika i robimy dziury na środku. Wkładamy w nie budyń i owoce i całość zapiekamy. Po wyjęciu z piekarnika posypujemy cukrem pudrem.



niedziela, 7 lipca 2013

WARSZTATY KUCHNI ŻYDOWSKIEJ/ ŚLEDŹ Z CZOSNKIEM I MAJERANKIEM


Ostatnio, gdy pisałam o wizycie w Warszawie, ominęłam najważniejsze wydarzenie. Zwlekałam z opisaniem tego, ponieważ potrzebowałyśmy trochę czasu dla siebie i naszej kuchni. Ponad dwa tygodnie temu (22.06) wzięłam udział w warsztatach prowadzonych przez Marylę Musidłowską, wysłuchałam ciekawej dyskusji na temat koszerności potraw żydowskich oraz miło spędziłam czas podczas pikniku aszkenazyjskiego. 

Na warsztatach przygotowaliśmy śledzia na różne sposoby. Na zdjęciach poniżej: śledzie z gruszkami i cytryną, śledź z czosnkiem i majerankiem.

   

Oprócz tego, najmłodsi uczestnicy mogli wziąć udział w warsztatach z lepienia z masy marcepanowej. Na stoiskach sprzedawane były tradycyjne potrawy żydowskie oraz książki z przepisami. Odbył się także  konkurs na najlepszy cymes.  Jest to tradycyjna potrawa przygotowywana w każdym domu wedle obowiązującego przepisu - ile domów tyle sposobów na wykonanie. Głównym składnikiem cymesu jest marchew.


Musze przyznać, że moim faworytem był cymes za zieloną świecą. Tradycyjnie przygotowany, z dodatkiem żurawiny i orzechów smakował rewelacyjnie!


 Po powrocie do domu długo zwlekałam z ponownym przygotowaniem śledzia. Jednak trzeba przyznać, że są to wyjątkowe przepisy, które zadowolą najbardziej wybredne podniebienie. Śledź z czosnkiem i majerankiem urzekł mnie zapachem świeżych ziół, które odgrywają najważniejszą rolę. Bez nich nie byłoby tak smacznie. Przepis dostałam podczas warsztatów.

Składniki:

śledzie matias 500g
10 ząbków czosnku*
majeranek świeży (zioło w doniczce)
mięta świeża
pieprz zielony marynowany, około 30sztuk
olej słonecznikowy 150-200ml*
cytryny do serwowania śledzia

Kroimy śledzia na dwucentymetrowe dzwonka. Czosnek obieramy i kroimy w cieniutkie plastry. Majeranek i mięte drobno siekamy. Na dno szklanej miski wykładamy warstwę ziół, na niej warstwę śledzia, na nim czosnek i pieprz (około 10 ziarenek). Czynność powtarzamy trzy razy. Na samą górę kładziemy zioła. Polewamy olejem i zostawiamy na pół godziny. 

Jeżeli nie macie świeżego majeranku, można użyć pietruszki (my użyłyśmy) lub koperku.

* dodałyśmy niecałe 7 ząbków czosnku i 100ml oleju 

wtorek, 2 lipca 2013

KASZA JAGLANA

Przyznaję się - kasza jaglana kojarzyła mi się tylko ze świętami Bożego Narodzenia i nie wiedziałam, że w tym niedocenianym produkcie kryje się tyle dobra. Jest lekkostrawna, a w dodatku mogą jeść ją osoby uczulone na gluten. Regularne jedzenie kaszy jaglanej poprawi wygląd włosów, skóry czy paznokci. Reguluje także poziom cholesterolu. Jaglanka idealnie sprawdza się w diecie oczyszczającej.

Sama kasza nie wygląda i wydaje mi się, że nie smakuje zbyt zachęcająco, dlatego dodałam do niej niezastąpiony cynamon oraz suszoną żurawinę, słonecznik i odrobinę orzechów włoskich. Porcja, którą przygotowałam wyszła za duża, ja dałam radę zjeść mniej niż połowę, ale u mnie w domu nigdy nie brak chętnych do jedzenia. Do tego od kilku dni przygotowuję sobie do picia liście mięty (dostałam z ogrodu mojej cioci!) z cytryną, zalane gotującą się wodą, dodaję do tego odrobinę miodu. Gdy już w pełni mogę cieszyć się wakacjami staram się nadrobić książkowe zaległości. Chodzi mi po głowie jakiś grecki przysmak, bo aktualnie jestem zainspirowana filmem "Przed północą", który widziałam w ostatnią niedzielę. Mam nadzieję, że do Grecji zabierze mnie Jamie Oliver dzięki swojej książce "Kulinarne wyprawy Jamiego", bo o jakimkolwiek wyjeździe mogę, póki co, jedynie pomarzyć.

Składniki:

1/2 szklanki kaszy jaglanej
1,5 szklanki wody
1,5 szklanki mleka
1/2 łyżeczki cynamonu

dodatki: suszona żurawina, słonecznik, orzechy włoskie

Kaszę płuczemy w naczyniu, kilkakrotnie wymieniając wodę. Odsączamy ją z wody, a następnie wrzucamy kaszę do garnuszka z wrzątkiem. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem około 15-20 minut. Gdy kasza wchłonie wodę wlewamy mleko. Nasze dodatki oraz cynamon wsypujemy pod koniec i mieszamy. Jeśli kasza jest zbyt gęsta dodajemy odrobinę mleka.

Smacznego!