Przyznaję się - kasza jaglana kojarzyła mi się tylko ze świętami Bożego Narodzenia i nie wiedziałam, że w tym niedocenianym produkcie kryje się tyle dobra. Jest lekkostrawna, a w dodatku mogą jeść ją osoby uczulone na gluten. Regularne jedzenie kaszy jaglanej poprawi wygląd włosów, skóry czy paznokci. Reguluje także poziom cholesterolu. Jaglanka idealnie sprawdza się w diecie oczyszczającej.
Sama kasza nie wygląda i wydaje mi się, że nie smakuje zbyt zachęcająco, dlatego dodałam do niej niezastąpiony cynamon oraz suszoną żurawinę, słonecznik i odrobinę orzechów włoskich. Porcja, którą przygotowałam wyszła za duża, ja dałam radę zjeść mniej niż połowę, ale u mnie w domu nigdy nie brak chętnych do jedzenia. Do tego od kilku dni przygotowuję sobie do picia liście mięty (dostałam z ogrodu mojej cioci!) z cytryną, zalane gotującą się wodą, dodaję do tego odrobinę miodu. Gdy już w pełni mogę cieszyć się wakacjami staram się nadrobić książkowe zaległości. Chodzi mi po głowie jakiś grecki przysmak, bo aktualnie jestem zainspirowana filmem "Przed północą", który widziałam w ostatnią niedzielę. Mam nadzieję, że do Grecji zabierze mnie Jamie Oliver dzięki swojej książce "Kulinarne wyprawy Jamiego", bo o jakimkolwiek wyjeździe mogę, póki co, jedynie pomarzyć.
Składniki:
1/2 szklanki kaszy jaglanej
1,5 szklanki wody
1,5 szklanki mleka
1/2 łyżeczki cynamonu
dodatki: suszona żurawina, słonecznik, orzechy włoskie
Kaszę płuczemy w naczyniu, kilkakrotnie wymieniając wodę. Odsączamy ją z wody, a następnie wrzucamy kaszę do garnuszka z wrzątkiem. Gotujemy na małym ogniu pod przykryciem około 15-20 minut. Gdy kasza wchłonie wodę wlewamy mleko. Nasze dodatki oraz cynamon wsypujemy pod koniec i mieszamy. Jeśli kasza jest zbyt gęsta dodajemy odrobinę mleka.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz