środa, 21 sierpnia 2013

DOBAR TEK!


Mój drugi wyjazd do Chorwacji dobiegł końca. Starałam się obserwować nawyki żywieniowe Chorwatów i ich kulturę. Dla mnie to magiczne miejsce - każdy, kto tam był wie jak jest pięknie. Przez osiem dni mieszkaliśmy w miejscowości Orebić, gdzie urlop spędzało mnóstwo Polaków. Chorwaci uczą się niektórych polskich zwrotów, ale tak naprawdę mówiąc po polsku można się porozumieć bez większych problemów.

Chorwacja jest krajem o bardzo złożonej historii przez co nie dziwi fakt, że kuchnia jest efektem wielu różnych wpływów. Środkowa i wschodnia część przepełniona jest solidną i ostrą kuchnią węgierską, Istria i Dalmacja ma więcej wspólnego z owocami morza i makaronami - specjały związane z kuchnią włoską. Na wschodzie można zauważyć wpływy tureckie.

Wszystkie te obszary łączy obfitość świeżych produktów. Od czasu uzyskania niepodległości przez Chorwację w 1991 roku kładziony jest nacisk na lepszą jakość produkcji tradycyjnej z uwagi na turystykę.
Jadąc po tamtejszych drogach w wielu miejscach można zobaczyć małe stoiska z owocami i warzywami. Świeże i suszone figi, arbuzy, winogrona były wszędzie. Do tego prawie wszędzie można dostać alkohol domowej roboty. Najbardziej popularna jest chyba rakija, która przypomina brandy. Generalnie co krok można kupić świeże lokalne produkty. Chorwacja kładzie nacisk na swoje naturalne atuty, które na mnie zrobiły ogromne wrażenie.


W Chorwacji popularne są owoce morza i dania rybne. Zawsze mnie to przerażało, ale w takim miejscu aż grzech nie spróbować. Wybraliśmy się do restauracji w Dubrowniku, gdzie jedliśmy między innymi ostrygi, krewetki, risotto z owocami morza czy zupę rybną.


W drodze powrotnej byliśmy umówieni na degustację win. Do tego podano nam wiśnie w alkoholu i suszone figi. Chorwacja nie jest krajem, który od razu kojarzy nam się z wysokiej jakości winami, jednak ich renoma z roku na rok rośnie.

1 komentarz: