Dwa dni temu, gdy chciałam kupić prezent mojej przyjaciółce na Święto Zakochanych (inaczej: Walentynki) mój chłopak ostentacyjnie okazywał swoją obrazę oddalając się na odległość, która dostatecznie by to okazywała. Gdybym nie wiedziała, że wróci oraz że, mówiąc potocznie, nic nie kuma to może bym się przejęła.
Należę do tej nieszczęsnej grupy osób, która czternastego dnia lutego wykrzykuje, że miłość okazuje się codziennie, a nie raz w roku (ale kwiaty i randkę to bym chciała), a poza tym przypomniało mi się, że utożsamiam się z zasadą, że kochać to można też tatę i mamę i można im to powiedzieć.
Chociaż z mówieniem zazwyczaj jest trudniej - mojej pierwszej miłość w podstawówce o mym ogromnym i bezgranicznym uczuciu powiedziała zapewne klasowa koleżanka. Świat poszedł jednak do przodu, wszyscy się komunikują, choć głównie w mediach, a tak trudno jest nam stanąć przed sobą i jak to mówił Muniek "proste słowa z gardła nie chcą wyjść najbardziej".
Nie jest to wpis sponsorowany (do powrotu do blogowania skłoniła mnie miłość do jedzenia i pisania, a nie hajs), ale ten post powstał gdy na głowie miałam farbę i siedziałam na fotelu. Stwierdziłam, że nie będę dłużej gapić się w swe odbicie i może warto poprzewracać strony jakiegoś czasopisma. Gazeta "Zwierciadła" przyciągnęła mnie do siebie okładką z Matthew McConaughey, a potem felietonem Andrusa, który od lat powoduje, że moje serce bije szybciej i pojawia się błysk w oku (są jeszcze tacy mężczyźni?). Potem olałam Macieja Stuhra i oddałam się Katarzynie Miller z powodu tytułu "Mężczyzno, wyznawaj miłość". Nie wiem, co na to ta brzydsza część społeczeństwa. Być może są zdania, że uczucia są dla mięczaków, ale mi słowa, które przeczytałam skradły serce.
"Jeśli jesteś tatą syna, przytulaj go i mów do niego co jakiś czas: "Jestem z ciebie dumny. Widzę, jak się rozwijasz. Ile już umiesz i ile potrafisz. Jesteś do mnie podobny i jednocześnie zupełnie inny. Cieszy mnie i jedno, i drugie, choć czasem jestem zadziwiony i aż mnie zatyka. Wtedy nie od razu umiem się połapać i czasem obrywasz ode mnie, choć ci się nie należy. Przepraszam za to. Wiem, że bywam niesprawiedliwy. Ty też masz prawo do błędów. Mnóstwo się na nich uczymy, choć jest to trudne. Ale łatwo ciebie kochać, bo jesteś wspaniały. Lubię być z tobą. Przyniesiesz światu, kobietom, przyjaciołom, dzieciom i sobie samemu dużo mądrości, odwagi i światła. Kocham cię bardzo mocno".
Czy ktoś z was słyszał takie słowa? Albo je kiedyś wypowiedział? I to nie jest głupi żart, na który można odpowiedzieć: POMIDOR.
Przez cały czas nieobecności na blogu nie zapomniałam o jedzeniu. To co kładziesz bliskim na talerz to też oznaka twoich uczuć do nich. Serio. Jeśli pamiętasz o nich, dając im zdrowe jedzenie to to jest właśnie twoja miłość, bo dzięki tobie będą silni. Starałam się tego nauczyć jeszcze bardziej na warsztatach z Martą Dymek, które odbyły całkiem niedawno w Bydgoszczy. Było cudownie, najadłam się przeogromnie i brałam udział w przygotowaniu genialnych dań bez kawałka mięsa. I na dziś to tyle. Zdrówko!
Hummus z burakiem
przepis z bloga Jadłonomia
zdjęcie zostało wykonane podczas warsztatów z Martą Dymek
Składniki:
- 1 szklanka suchej ciecierzycy
- 1/2 szklanki tahiny
- 1 średni burak
- sok z połowy cytryny
- 1-2 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- sól
- do podania: kilka kropli oliwy, czarnuszka albo przyprawa za'atar
Przygotowanie:
- Ciecierzycę zalać dużą ilością zimnej wody, dodać łyżeczkę sody oczyszczonej i zostawić na noc.
- Następnego dnia ciecierzycę odcedzić, opłukać i zalać świeżą wodą także z łyżeczką sody. Gotować na średnim ogniu, uważając na kipiącą białą pianę - cieciorka będzie gotowa, kiedy ziarenko po naciśnięciu palcami będzie się rozchodzić i będzie maślane w środku. To ważne, aby ciecierzyca była bardzo miękka - ugotowanie do tego stopnia miękkości zajmuje około 30-50 minut.
- W międzyczasie buraka upiec w folii lub ugotować do miękkości, pieczenie zajmuje około godziny ale burak jest wtedy dużo słodszy i smaczniejszy. Ważne jednak, aby był naprawdę dobrze upieczony i bardzo miękki.
- Ugotowaną ciecierzycę należy dokładnie opłukać w zimnej wodzie, dodać tahinę z czosnkiem i wszystko utrzeć ręcznym blenderem. Następnie dodać buraka, sok z cytryny i wszystko utrzeć na bardzo gładką masę, na koniec doprawić do smaku solą albo większą ilością cytryny lub czosnku. Jeść posypane czarnuszką lub za'atarem z ulubionym pieczywem.
Smacznego!