Ten weekend spędzam w iście amerykańskim stylu. W piątek na zamówienie mojej siostry zrobiłam genialne (naprawdę poezja!) pancakes z nutellą i orzechami, a dziś upiekłam bułki hamburgerowe. Cieszę się z nowych Burger Barów, ciągle pojawia się coś wartego naszej uwagi, a ich właściciele stawiają na jakość. Nie ma tam masówki, niekończących się bułek i mięsa ze sklepu za rogiem. Nie trzeba chyba nikomu uzmysławiać, jak bardzo nas to cieszy. My doświadczyłyśmy tego w Łodzi w Łódzkich Burgerach i w Warszawie w Mr.Pancake. Mam nadzieję, że dzięki takim projektom wyjdziemy z restauracji na ulice, to naprawdę świetny klimat.
Dzisiejszy dzień był strasznie zakręcony. Pogoda nie sprzyjała zdjęciom, i tak było bardzo ciemno, a ja dodatkowo nie mogłam się wyrobić z bułkami, frytkami i mięsem. Poziom mojej irytacji sięgał zenitu. Na szczęście udało się. Oto burger!
Przepis pochodzi z bloga Kwestia Smaku.
Przepis pochodzi z bloga Kwestia Smaku.
Składniki:
20 g świezych drożdży (w przepisie jest 9 g suchych drożdży instant, ja jednak wolę używać świeżych)
425 g lekko ciepłego mleka
790 g mąki pszennej
2 łyżeczki soli
5 i 1/2 łyżki cukru
6 łyżek (85 g) roztopionego masła (lub oleju roślinnego) - dałam masło
1 jajko
oraz:
oliwa z oliwek i roztrzepane jajko do posmarowania bułeczek
sezam do posypania
Drożdże
wymieszać z lekko ciepłym mlekiem i odstawić na 5 minut. Mąkę przesiać
do miski, dodać sól, cukier, masło lub olej oraz jajko. Wymieszać łyżką,
następnie wlać mleko z drożdżami. Mieszać przez 2 minuty drewnianą
łyżką lub miksować mieszadłem miksera na najmniejszej prędkości przez 2
minuty.
Wyrabiać rękami na podsypanym mąką blacie lub stolnicy
przez 5 minut lub miksować hakiem miksera na średnio małych obrotach
przez 5 minut, aż ciasto będzie miękkie, gładkie i plastyczne.
Niezależnie od tego jaką metodę wyrabiania ciasta wybraliśmy (ręczną czy
mikserem), należy wyłożyć ciasto na blat i powyrabiać je rękami przez 1
minutę. Uformować kulę z ciasta, umieścić ją w natłuszczonej misce,
przykryć dokładnie folią spożywczą i wstawić do lodówki na całą noc lub
maksymalnie na 4 dni. Jeśli planujemy piec bułeczki partiami w odstępach
czasowych, możemy od razu podzielić surowe ciasto na części i umieścić
je w oddzielnych miskach.
W dniu pieczenia wyjąć ciasto z
lodówki i podzielić je na części o wadze około 85 gram (uwaga: podzieliłam je na części około 100 g, ale spokojnie wystarczą takie o wadze 85 g). Każdy kawałek
ciasta wygniatać w dłoniach przez około pół minuty, aż się ociepli,
będzie gładki i nabierze miękkości. Uformować kulki i ułożyć je na
blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w odstępach minimum 7 cm od
siebie. Posmarować oliwą aby nie obeschły i przykryć luźno przeźroczystą
folią spożywczą, najlepiej wysmarowaną od spodu oliwą. Odstawić w
ciepłe miejsce bez przeciągów na około 2 i 1/2 godziny, do czasu aż
bułeczki urosną.
Piekarnik nagrzać do 205 stopni. Wierzch ciasta
posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać sezamem. Wstawić do
nagrzanego piekarnika do środkowej jego części i piec przez 14 - 15
minut na złoty kolor.
Smacznego!