Uwielbiam krótkie wycieczki bez
specjalnego planu. Jedyne co mi w nich przeszkadza to to, że są krótkie i
bywają męczące. Poza tym, gdy już je odeśpię to myślę o kolejnych, kolejnych i
kolejnych. Ostatnio będąc w Poznaniu myślałam już o Pradze i Berlinie, więc
czasem nawet zmęczona wyprowadzam mój mózg na intelektualny spacer.
A jeśli do tego wszyscy pozostali są mili i pomocni to do kawy zamówisz nawet sernik (pomimo, że początkowo miałaś usiąść tam tylko na chwileczkę). Swoją drogą, było to miejsce, w którym faktycznie spędziłyśmy najwięcej czasu. No kto by pomyślał!
Sernik był taki jak w domu, kawa nie - ale to komplement. W środku na jednej ze ścian poprzyczepiane są puste opakowania po kawach. Właściciel, jak sam nam powiedział, szuka nowych smaków. Warto przed zakupem podpytać, co polecają.
W kawiarni Stragan dostałyśmy
nietuzinkowe mapki miejsc, które warto odwiedzić (nie można ich kupić nawet na allegro, nigdzie!). Narysował
nam je własnoręcznie jeden z właścicieli i dzięki nim zobaczyłyśmy, jak skromne były
nasze pierwotne plany. Uświadomiły też, że
czas płynie za szybko, jeśli jedynym środkiem transportu są nasze własne nogi (nie żebym narzekała).
Przy takiej temperaturze, jaka była w ostatni weekend niewiele było w stanie
mnie zmotywować do nieustannego spacerowania.
Mapki mamy schowane w bezpiecznym miejscu i czekają na swój czas. Drogę do Straganu znamy już na szczęście na pamięć. Poznań to bardzo urocze miasto!
Na mnie facet za ladą, przystojny czy nie, wpływa na zmysł smaku tak samo, jak gdyby stała tam koza albo robot kuchenny. Ale to może być ciekawy temat do magisterki: wpływ subiektywnego poczucia estetycznej rozkoszy na percepcję smaku. Moznaby zrobic prawdziwy eksperyment! zamiast kolejnych badan kwestionariuszowych. Co ty na to?
OdpowiedzUsuńWystrój <3
OdpowiedzUsuńA na zdjęciu nikt za ladą nie stoi :(
OdpowiedzUsuńTrzeba samemu się wybrać! :)))
Usuń