menu

piątek, 2 sierpnia 2013

WARSZTATY DROŻDŻOWE I PRZEPIS NA CHAŁKĘ

Gdy jechałam autobusem na ulicę Gotarda byłam podekscytowana, ale też lekko zestresowana. Zastanawiałam się kogo tam spotkam, byłam bardzo ciekawa, co będziemy piec, czego nowego się nauczę. Intrygowała mnie też sama Liska. Dla mnie to autorytet, czerpię dużo inspiracji z jej bloga, książki czy nawet profilu na facebooku. Pamiętam, że byłam bardzo szczęśliwa, kiedy już ją zobaczyłam i nie mogłam uwierzyć, że tam jestem. Eliza jest bardzo ciepłą i otwartą osobą, a przynajmniej ja ją tak odbieram. Wprowadzała bardzo luźną atmosferę, było naprawdę wesoło, dzięki temu wszyscy szybko się zintegrowali. Po powrocie zapisałam się na kolejne warsztaty - już na koniec sierpnia kuchnia indyjska.

Warsztaty to duży krok naprzód. Poza jednym przepisem wszystkie pozostałe były dla mnie nowe. Wyszło na to, że w trzy godziny można upiec mnóstwo rzeczy, a podstawowe ciasto na chleb okazało się uniwersalne i znalazło wiele zastosowań.


Z powodu braku dostępu do internetu w ciągu ostatnich jedenastu dni nie mogłam dodać wcześniej relacji z warsztatów, nie miałam też możliwości by cokolwiek upiec. Bardzo tęskniłam za własną kuchnią. Wczoraj przygotowałyśmy chałkę. Zdecydowanie wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.


Przepis pochodzi z książki Elizy Mórawskiej "Słodkie". Z podanych składników można zrobić dwie chałki.

Składniki:

30 g świeżych drożdży
400 ml ciepłej wody
90 g cukru
1 łyżeczka soli
850 g + 150 g mąki pszennej
3 jajka, lekko roztrzepane
100 g masła roztopionego w garnuszku i ostudzonego
olej roślinny do spryskania
do posmarowania: 1 jajko + 1 łyżeczka wody
do posypania: mak lub sezam

Temperatura piekarnika: 180 stopni

Drożdże włożyć do miski, zalać ciepłą wodą, wymieszać. Kiedy się rozpuszczą, dodać 850 g mąki, cukier i sól. Cały czas mieszając, dodawać następnie jajka i masło. Dobrze wyrobić ciasto i powoli dosypywać kolejne 150 g mąki - czasem należy dać jej mniej, innym razem więcej. Wszystko zależy od tego jakiej konsystencji jest ciasto - powinno być dość luźne i elastyczne, ale niezbyt klejące. Nie może też być zbite.

Kiedy ciasto zacznie odstawać od ścianek miski, wyjąć je na blat i wyrabiać kolejne 5-10 minut. Uformować kulę, lekko spryskać olejem (ja wylałam sobie na dłonie odrobinę oleju i wysmarowałam ciasto) i włożyć do miski na 2 godziny. W tym czasie ciasto należy 2 razy odgazować, wbijając w nie pięść. Po wyrośnięciu ciasto podzielić na dwie części. Każdą z nich podzielić na 3 części, uformować wałki i zapleść z nich warkocze (ważne, ale warkocz był ciasny).

Przełożyć je na blachy wysmarowane oliwą, przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na 30-40 minut. Kiedy wyrosną posmarować jajkiem wymieszanym z wodą. Można posypać makiem lub sezamem.

Wstawić chałki do nagrzanego piekarnika i piec około 30-40 minut. W miarę potrzeby przykryć podczas pieczenia folią aluminiową. Ostudzić na kratce kuchennej.

Uwagi:

Tutaj możecie zobaczyć, jak zaplatać chałkę, jeśli podzielicie ją na więcej części. Ważne jest też by warkocz na początku był dobrze zlepiony, a gdy skończymy zaplatanie końcówkę należy schować delikatnie pod spód chałki.

Smacznego!


1 komentarz: