menu

środa, 29 stycznia 2014

HERBATA ZIMOWA


Dziś będzie super krótko, bo przyznam szczerze, że trochę się wkopałam wpisem na fejsie, w którym zapewniam, że wpis o herbacie będzie dziś wieczorem. I tak powoli obserwowałam jak rosną lajki i czułam presję. Niech Wam będzie.
Akurat teraz mam przyjemniejsze rzeczy do roboty, wiecie - sesja i te sprawy. Mam nadzieję, że nie marzniecie za bardzo, polecam nie wychodzić z domu i przeczekać do wiosny.

Herbata jest prosta, banalna, nie ma w niej nic trudnego i jest to naprawdę ostatnia deska ratunku w tej koszmarnie smutnej porze roku, jaką jest zima. 

Składniki:

herbata
korzeń cynamonu
pomarańcza
imbir
miód

Do szklanki wkładamy odrobinę imbiru w plasterkach (ja dodaję dwa plasterki), plaster pomarańczy, kawałek cynamonu, czarną herbatę wsypuję na sitko i zalewam gotującą się wodą (jeśli chcecie możecie po prostu włożyć na troszkę herbatę w torebce). Na sam koniec dodaję dwie łyżeczki miodu.

Prawda jest taka, że możecie dodać do niej co chcecie. Ja czasem dokładam na przykład miętę albo rozmaryn. 

Na zdrowie!

niedziela, 19 stycznia 2014

SERNIK KAJMAKOWO - MIGDAŁOWY



W Poznaniu w Cafe La Ruina zakochałam się w sernikach po uszy, miłość na wieki - serio. Gdybym mogła to spędzałabym swoje życie na Śródce. Pamiętam swoją wizytę tam. Naczytałam się tyle dobrego o tym miejscu, że miałam wrażenie, że biorę udział w czymś niezwykłym.A wszystko dzięki Elizie Mórawskiej, dlatego też przepis pochodzi z jej książki "Słodkie" (jak się uczyć to od najlepszych).
 

Skoro pogodziłam się z tożsamością nierozważnej i romantycznej to pozwalam sobie bez wyrzutów sumienia na skok w bok i zjedzenie w pojedynkę dużych ilości sernika. Tutaj warto zgrzeszyć, wszystko będzie wam wybaczone.


Składniki na spód:

300 g kruchych ciastek (użyłam ciastek zbożowych)
75 g masła, stopionego i ostudzonego
800 g sera kremowego, mielonego (użyłam sera z wiaderka, President)
200 g cukru pudru
2 jajka
30 g mąki ziemniaczanej

wierzch:

100 g masy karmelowej
płatki migdałów

Uwaga: ważne, by składniki na sernik wyjąć około trzy godziny wcześniej (powinny być w temperaturze pokojowej)

Temperatura piekarnika: 130 stopni
Tortownica około 24-26cm, spód wykładamy papierem, a boki smarujemy masłem

Ciastka miksujemy z masłem, wylepiamy nimi spód tortownicy wyłożonej papierem, a następnie wkładamy blachę do lodówki. Do miski wkładamy ser i miksujemy go z cukrem przez 2 minuty, następnie dodajemy po jednym jajku i na końcu wsypujemy mąkę ziemniaczaną.

Wyjmujemy tortownicę z lodówki, wylewamy na spód masę, wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez około 1,5 godziny - sernik jest upieczony, kiedy środek jest ścięty. Studzimy przy wyłączonym piekarniku i uchylonych drzwiczkach przez około godzinę.

wierzch

Masę karmelową delikatnie podgrzewamy, polewamy nią masę serową, posypujemy płatkami migdałów i odstawiamy do całkowitego zastygnięcie. Najlepiej odstawić sernik na 12 godzin do lodówki.

Uwaga: mój sernik był pieczony w kąpieli wodnej - na samym dole piekarnika postawiłam naczynie żaroodporne wypełnione wrzącą wodą; dzięki temu unikniemy pęknięć na środku sernika podczas studzenia



wtorek, 7 stycznia 2014

WOŁOWINA PO BURGUNDZKU



Gdy napiszę, że wołowinę po burgundzku przygotowuje się łatwo i szybko to skłamię. Ale przy takim daniu pośpiech nie jest wskazany. Warto cieszyć się zapachem wina, który czuć w całym mieszkaniu. Kilka razy specjalnie otwierałam na momencik piekarnik, żebym mogła lepiej poczuć mieszankę toskańskiego wina, mięsa, świeżego tymianku, grzybów. Z każdą chwilą nabierałam pewności, co do tego, że wszystko się uda.

Po czasie stwierdziłam, że choć faktycznie boeuf bourguignon oceniany jest jako trudny, to jest chyba po prostu czasochłonny. Nie ma się więc czego bać.

A skąd ten pomysł? Jakiś czas temu dostałam książkę Julii Child "Gotuj z Julią", ale ciężko było mi się na cokolwiek zdecydować. Motywacją była książka Pauliny Wnuk "Kuchnia filmowa", w której jest właśnie przepis na to danie. Znalazło się ono w filmie "Julie & Julia". I tak zbierając różne przepisy stworzyłam dość przystępną wersję, która być może zachęci Was do przygotowania wołowiny właśnie w ten sposób.
 

Składniki (porcja dla czterech osób, które chcą się najeść):

1 kg wołowiny
100 g boczku wędzonego
2 marchewki
1 cebula 
2 ząbki czosnku
15 małych pieczarek
2 szklanki bulionu wołowego
2,5 szklanki czerwonego wina (np zinfandel lub chianti)
łyżka przecieru pomidorowego 
2 liście laurowe
świeży tymianek
2 łyżeczki pieprzu 
sól

dodatkowo: mąka, masło, oliwa

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.

Wołowinę myjemy, wycinamy błonki, kroimy w grubą kostkę (około 5 cm), suszymy każdy kawałek ręcznikiem papierowym, a następnie obtaczamy z każdej strony w mące. Z boczku należy odkroić skórę, ale nie wyrzucamy jej, ponieważ później nam się przyda. Boczek kroimy w drobną kostkę. 
Na patelnie wylewamy oliwę, wrzucamy boczek, a gdy tłuszcz się wytopi zdejmujemy skwarki i nakładamy pokrojoną wołowinę. Mięso obsmażamy ze wszystkich stron, następnie zdejmujemy je i przekładamy do naczynia żaroodpornego razem z boczkiem oraz odciętą wcześniej skórą.
Marchewkę kroimy w krążki, a cebulę w piórka i wrzucamy warzywa na pozostały na patelni tłuszcz. Obsmażamy warzywa przez moment i przekładamy je do naczynia żaroodpornego.
Wkładamy naczynie bez przykrycia do nagrzanego piekarnika na pięć minut. Po tym czasie wyjmujemy je, dodajemy liście laurowe, przecier, rozgniecione ząbki czosnku oraz kilka gałązek świeżego tymianku. Wszystko zalewamy bulionem i winem, dodajemy pieprz i sól, mieszamy. Przykrywamy naczynie i pieczemy przez 1,5 h.
Na tłuszczu obsmażamy w całości pieczarki. Dodajemy je do mięsa i pieczemy jeszcze 30 minut. 

Po tym czasie, jeśli sos nie jest gęsty, przecedzamy danie i sam płyn zagotowujemy w garnuszku. Rozcieramy łyżkę masła z 1,5 łyżki mąki, dolewamy do tego odrobinę ciepłego sosu, mieszamy i dodajemy do płynu znajdującego się w garnuszku.

Dekorujemy świeżym tymiankiem.

Smacznego!


sobota, 4 stycznia 2014

MINIPIZZE

Po nocy podczas której prawdopodobnie cały świat spożywał hektolitry alkoholu (w tym i ja) potrzebowałam całego dnia... no dobra, dwóch dni na regenerację. W czwartek około czternastej stanęłam w kuchni, a jedyne co mogło wyciągnąć mnie z łóżka to po prostu potężny głód. 

Minipizze to pomysł spontaniczny. Z podanego w przepisie ciasta wyszło 6 sztuk, a z resztek wycięłam 3 malutkie serduszka. Wybieranie różnych form to dobry pomysł dla rodziców, którzy chcą zaangażować dzieci do pomocy. A skoro już nie liczyłam na danie godne wygranej w Master Chef, zamiast sosu pomidorowego, przygotowałam w miseczce ketchup przyprawiony tymiankiem i oregano. Dodatki zależą natomiast od was samych. Co kto lubi - smacznego!




Składniki na około 6 sztuk:

350 g mąki
150 ml wody
2,5 łyżeczki drożdży instant
pół łyżeczki cukru
pół łyżeczki soli
2 łyżki oliwy z oliwek

Wszystkie składniki mieszamy, a następnie wyrabiamy ciasto przez około 10 minut, aż powstanie gładkie i elastyczne ciasto. Odstawiamy na 30-40 minut w ciepłe miejsce. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto i wycinamy dowolne kształty. Każdy placek smarujemy najpierw przygotowanym sosem, a następnie nakładamy wybrane przez nas dodatki. Pieczemy przez około 10 minut w piekarniku nagrzanym do 220 stopni.